niedziela, 2 sierpnia 2015

Nienawiść do nienawiści


Nienawiść jest szkodliwa. Nie jest w dobrym tonie. Pozytywny przekaz ponad wszystko. Miłość, poczucie wspólnoty...
Nieprawda. Nienawiść, taka prosta, codzienna, nie staje się ani trochę mniej popularna. Modne za to stało się nienawidzenie nienawiści. Ktoś wziął nauczanie Jezusa, czy tam Buddy (Jezus ma w Polsce słabych ludzi od PR) i wyrzucił z niego belkę i źdźbło. Mówiąc dosadniej – przetłumaczyliśmy sobie „kochaj bliźniego” na „kochaj bliźniego albo wieprdol”. (o tym nawet ktoś piosenkę nagrał, niby śmiesznie ale chyba na poważnie ;_;)
To nie wszystko. Nienawiść do nienawiści to być może rzecz pozytywna (choć ja tam z absurdów zdecydowanie wolę seks dla czystości) to nie na tym się kończy. Wszystko co złe trzeba jebać. Zapierdolić na miejscu łopatą. Tylko dobro chuje!
Papierosy są złe. Jebać palaczy. Ci debile najpierw się trują a potem mają raka. Dobrze im tak niech zdychają. I jeszcze śmierdzą! Prędzej wyruchałbym zgniły schab niż palacza...
Jebane lewactwo.
Pierdolony katotaliban.
Spierdolone ksenofoby.
Śmierdzące chujem cebulaki.
Z jednym z powyższych mniej więcej się zgadzam (kto zgadnie z którym?).Wstydzę się tego, od stosunkowo niedawna. Wszystko to jest przerażające i smutne. Nawet jeśli słuszne.
Reagujemy na zło. Bardzo ładnie! Tak naprawdę jednak karmimy pogardą dla gorszych swoje własne ego. Poczuć się lepszym! Czysta przyjemność.
Nadstawić policzek jest za to bardzo trudno. Nie wiem czy istnieje trudniejsza nauka dla normalnego człowieka, nie oderwanego od świata, ludzi i siebie mnicha. Nie potrafię uzasadnić trudnej postawy nie potępiania, bo w końcu nasze „grzechy” to nic w porównaniu z innymi, a Boga i tak nie ma.
Dlatego wierzę. I tego też się zresztą trochę wstydzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz